World of Learning

Twój sukces jest na wyciągnięcie ręki

zaloguj się w panelu klienta
paszport na mapie Ameryki
29 czerwca 2023

Dlaczego będąc za granicą uczymy się języka szybciej

Być może wielu z was zastanawia się, jak to jest możliwe, że uczę się języka od lat i wciąż nie jestem w stanie płynnie mówić, albo wciąż jestem wiecznie początkującym, a mój kolega zaledwie w rok pracując w Anglii czy w Irlandii nauczył się tak szybko angielskiego, że śmiga jakby mówił w języku ojczystym. Zapewne lekarz, inżynier, czy też prawnik powiedzą Ci, że najwięcej nauczyli się w praktyce, na stażach czy w pracy a z samych książek czy zajęć teoretycznych niewiele zapamiętali. A jak to się wszystko ma do nauki języka ? Jak to działa, że będąc na miejscu uczymy się języka znacznie szybciej niż w szkołach ?

Naszą naukę języka zaczynamy najczęściej w szkole podstawowej. Jeśli chodzi o język angielski to naukę tego języka zaczynamy nieświadomie wcześniej. Przynajmniej jeśli chodzi o moje pokolenie (rocznik 1989) z angielskim mieliśmy do czynienia już w najmłodszych latach. Mam na myśli to, że jak graliśmy w pierwsze gry komputerowe np. ,,Mortal Kombat” to musieliśmy ogarnąć w sekcji settings czy options poziom trudności level albo difficulty i ustawić na easy, medium, czy hard. Takich małych wyzwań językowych mieliśmy więcej, co pozwoliło nam już poznać kilka słówek. Wspominam o tym, żeby na prostym przykładzie pokazać wam jak łatwo nam przychodzi nauka w praktyce. Sprawa wygląda właśnie tak samo jak jesteśmy za granicą. Będąc na emigracji musimy ogarnąć język, żeby sobie poradzić w sprawach życia codziennego, i tutaj z pomocą przychodzi nam świat, w tym sensie, że z każdej strony dostarcza nam codzienną dawkę języka. Kiedy np. idziemy na zakupy do supermarketu jesteśmy z każdej strony otoczeni informacjami, że w tej części znajdziemy vegetables, w innej fruits, dalej dairy a jeszcze dalej chemistry. Chcąc zatankować samochód na stacji benzynowej choćby w USA na dystrybutorze wyświetlają nam się instrukcje : Insert credit/debit card > enter the pin number > select the type of fuel > remove the noozle > begin fueling > do you want a recipe ? Jak chcemy obejrzeć telewizji wiadomości to słuchamy informacji w lokalnym języku, jak np. w Nowej Zelandii przywitają się z nami ,,Kia Ora ! Good evening” Będąc w pracy w zależności czym się zajmujemy musimy też w stopniu minimalnym zrozumieć co mówi do nas nasz przełożony. No to fajnie, że przytoczyliśmy sobie te wszystkie oczywistości, ale do czego zmierzam ? Ano do tego, że właśnie poprzez BEZPOŚREDNI (direct) natłok informacji z każdej strony przesiąkamy tym językiem. Powoduje, że w jakimś stopniu zaczynamy OSZUKIWAĆ NASZ UMYSŁ (brain lies), że chleb przestaje być chlebem i staje się ,,bread” kawa już nie jest kawą tylko ,,coffee” itd. Chłonąc te wszystkie informacje i zaczynając je wykorzystywać zaczynamy mówić w obcym języku. samolot i kompas i kartka notesu study abroadWłaśnie dlatego nauczamy języka angielskiego tą metodą Brain Lies o której więcej możecie przeczytać w naszym artykule tutaj. Będąc w Polsce nie mamy takiej możliwości, bo kończąc lekcje angielskiego, wracamy do naszej polskiej rzeczywistości i chleb dalej jest chlebem, kawa dalej jest kawą. Nie oznacza to jednak, że nie będziemy w stanie nauczyć się języka angielskiego u nas w Polsce, ale z pewnością zajmie nam to więcej czasu, ale bądź tu taki kozak i rzuć się na głęboką wodę i jedź do pracy za granicą nie znając ani słowa w obcym języku. Poza tym ucząc się w szkole, nacisk kładziony jest na poprawność gramatyczną bo w końcu musimy zdać maturę. Jednakże jak jesteśmy już powiedzmy w Anglii, Australii czy w USA możemy już zauważyć, że często język którego uczyliśmy się w szkole niewiele ma wspólnego z językiem mówionym przez lokalną ludność. Stałe posługiwanie się językiem obcym utrwala nam ten język w pamięci i z czasem już nawet zaczynamy myśleć w innym języku. Tak właśnie się dzieje. Może i trudno sobie wam to wyobrazić, ale sam się o tym przekonałem jak to działa. Pamiętam jak pewnego dnia, będąc w USA wychodziłem rano do pracy i będąc już w drzwiach pomyślałem ,,I haven’t taken my wallet, hmm where is it ?” dokładnie właśnie w tej wersji, a jeszcze nie tak dawno pomyślałbym ,,Nie wziąłem portfela, gdzie on jest” Co się stało ? Właśnie mój umysł na tyle przesiąknął i po ok. 4/5 miesiącach regularnego okłamywania językowego zaczął przestawiać myślenie na angielski. Tak to właśnie działa i jeszcze jedna bardzo ważna rzecz w nauce języka za granicą. Ucząc się angielskiego w Anglii, ucząc się francuskiego we Francji, ucząc się hiszpańskiego w Hiszpanii, czy ucząc się niemieckiego w Niemczech znacznie szybciej jesteśmy w stanie osiągnąć ten magiczny poziom języka po którym już się nie cofniemy, a na pewno przynajmniej już nie cofniemy się w najbliższym czasie i znacznie trudniej będzie nam zapomnieć to czego nauczyliśmy się poprzez REGULARNĄ PRAKTYKĘ.

Reasumując, śmiało możemy stwierdzić, że języka najszybciej nauczymy się będąc na miejscu, zaczynając nawet od zera. Może być to ogromne, bardzo trudne wyzwanie i wręcz niewyobrażalne dla wielu, ale z drugiej strony, do odważnych świat należy !

 

Sebastian Ostrowski

WOL

 

< < < Powrót

Copyright © 2023 | Wolschool | Stworzono i wykonano w kreatorze Webwave | Google icons by Icons8

Napisz wiadomość do biura obsługi klienta wolschool

Sebastian Ostrowski Wolschool

ul. Marca Polo 45/6, 51-504 Wrocław

NIP : 8992530448 REGON : 526105980

Przejdź do instagrama Wolschool
Przejdź do facebook Wolschool